To kolejny duży sukces naszej Kancelarii! 30 października Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie prawomocnie postanowiło, że bliscy Jana G., czyli jego żona i dzieci nie będą ponosić kosztów jego pobytu w jednym z DPS na terenie naszego województwa.
Co ważne – rodzina mogła i chciała zająć się Janem G w ramach osobistej opieki. Mimo że – kolokwialnie mówiąc – nie był on ani wzorowym mężem, ani wzorowym ojcem. To Jan G. postanowił, że wybierze DPS. A rodzina niech ponosi koszty….
Z uzasadnienia SKO:
„W ocenie Kolegium w omawianym przypadku pomiędzy pensjonariuszem a jego rodziną doszło do zerwania kontaktów rodzinnych. Pensjonariusz bowiem jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku zerwał kontakt z byłą rodziną. Jedynym śladem ojcostwa pozostał więc zasądzony w/w wyrokiem obowiązek alimentacyjny, zresztą wykonywany przez niego w sposób nienależyty. Ten stan rzeczy był wynikiem uzależnienia od alkoholu Jana G”.
(…)
„Zdaniem Kolegium, w niniejszej sprawie nastąpiło rażące naruszenie przez mieszkańca DPS obowiązków rodzinnych względem stron (osób obowiązanych do wnoszenia opłaty), dlatego zasadnym jest całkowite zwolnienie z ponoszenia przedmiotowej odpłatności, gdyż w sprawie ma zastosowanie art. 64 pkt 7 u.p.s.”
Przypomnijmy sprawę.
Jan G. – bez wiedzy najbliższych – został skierowany do Domu Pomocy Społecznej w Bartoszycach. Była to decyzja urzędników pomocy społecznej w Działdowie oraz burmistrza. Rodzinie odmówiono nawet wglądu w akta postępowania administracyjnego! O fakcie umieszczenia ich ojca i męża w DPS rodzina dowiedziała się dopiero po tym, jak wszczęte zostało postępowanie w sprawie ustalenie wysokości ponoszenia przez nich opłat za pobyt Jana G. w domu pomocy społecznej. Jan G. nie zgłaszał im wcześniej żadnych potrzeb, nie prosił o pomoc. Od lat tworzył nieformalny związek z nową partnerką. Jego kontakty z rodziną były bardzo sporadyczne. Wpływ na to miała choroba alkoholowa konkubiny Jana G. Kobieta odcięła go od rodziny i nie wpuszczała synów Jana G. do wspólnie zajmowanego z nim mieszkania.
W postępowaniu administracyjnym zakończonym wydaniem decyzji skierowującej Jana G. do Domu Pomocy Społecznej, organ prowadzący postępowanie nie przeprowadził postępowania dowodowego pod kątem ustalenia sytuacji rodzinnej. Poprzestał prawdopodobnie jedynie na zeznaniach zainteresowanego.
– W mojej ocenie niezrozumiałą jest sytuacja, w której organ nie konfrontując oświadczeń i zeznań osoby, której zależy na uzyskaniu świadczenia z pomocy społecznej z zeznaniami członków najbliższej rodziny, orzeka o udzieleniu świadczenia z pomocy społecznej. Taka praktyka w ostateczności może prowadzić do ponoszenia przez gminę opłaty za pobyt w domu pomocy społecznej wobec osoby, która może korzystać w przezwyciężeniu swojego trudnego położenia z pomocy rodziny – podsumował wówczas sytuację mec. Lech Obara. – Brak wiedzy rodziny o toczącym się postępowaniu w przedmiocie umieszczenia osoby w DPS daje możliwość składania przez zainteresowanego nieprawdziwych oświadczeń w celu wyłudzenia pomocy. Oświadczenia te nie są z kolei konfrontowane z zeznaniami członków rodziny, na którą to rodzinę w związku z orzeczeniem o umieszczeniu w DPS ustawa o pomocy społecznej nakłada obowiązek ponoszenia opłat za pobyt zainteresowanego w DPS – uzupełnił r.pr. Karol Nowacki.
Tak więc teraz rodzina G. może odetchnąć z ulgą.