Łamiemy gminne szlabany! Zwyciężymy! Jest skarga nadzwyczajna Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy.
Oto kolejny sukces Kancelarii z cyklu „Nasze bitwy”! Tym razem batalia dotyczy typowego polskiego absurdu i przykładu urzędniczej bezduszności. Nasz klient, Cezary Dracewicz z Ełku prowadził firmę od 40 lat. Teraz został pozbawiony środków do życia. Miasto zlikwidowało dojazd do posesji, na której zalegają tony surowców wtórnych…
W tej skomplikowanej i bulwersującej sprawie najpierw uruchomiliśmy ogólnopolskie media. W lipcu 2023r. temat podjął red. Michał Bebło z programu Polsat – Interwencja.
Powstał niezwykle rzetelny materiał filmowy:
https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2023-07-07/zlikwidowali-dojazd-do-firmy-bankrutuje/
Mało tego! Zaraz po emisji materiału filmowego otrzymaliśmy informację, że po stronie przedsiębiorcy, czyli wspomnianego Cezarego Dracewicza, stanął Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw, któremu wcześniej zrelacjonowaliśmy problem. Dzięki temu, również w lipcu 2023r. wniósł on do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach z dnia 11 maja 2022r. (sygn. akt. I Ca 94/22). Zaskarżył wyrok w punkcie oddalającym apelację oraz w punkcie, w którym orzeczono o kosztach postępowania odwoławczego.
– Wierzymy, że skutecznie! – mówi mec. Lech Obara z olsztyńskiej kancelarii prawnej, pełnomocnik Cezarego Dracewicza. – Podobnie jak w innych naszych sprawach – dodaje.
Przypomnijmy sprawę.
Cezary Dracewicz przez wiele lat prowadził w Ełku punkt skupu surowców wtórnych. Do punktu był dogodny dojazd. Po kilku latach do firmy Dracewicza już nie było możliwości dojechać samochodem. Miasto urządziło tam ścieżkę rowerową. Mężczyzna stracił źródło utrzymania.
Wszystkie oszczędności rodziny zostały wydane na sprawy sądowe, odwołania, dokumenty, odwołania. Małżeństwo Dracewiczów ma na utrzymaniu dwoje dzieci. W tym jedno na studiach. I nagle nie mieli z czego utrzymać rodziny…
Urzędnicy upierali się, że drogi w tym miejscu oficjalnie nie było. Mimo że jeździły tamtędy także służby mundurowe i sami urzędnicy. A na prowadzenie działalności pan Cezary miał pozwolenia. Klienci nadal do niego przyjeżdżają sądząc, że firma prosperuje.
Miasto utrzymuje, że jest to jest teren zielony i rekreacyjny. Urzędnicy proponują, żeby pan Cezary dojeżdżał do swojego skupu od innej ulicy. Ale tam na przeszkodzie stoi ogromna skarpa. Ma 5,5 metra wysokości. Nie ma możliwości, żeby wwozić po niej surowce wtórne.
Gdy ruszała budowa ścieżki rowerowej, pan Cezary i jego rodzina próbowali powstrzymać inwestycję. Bezskutecznie.
Przedsiębiorca zwrócił się o pomoc do radcy prawnego Lecha Obary.
O ścieżkę rowerową toczyło się już kilka procesów. Jeden z nich pan Cezary wygrał, ale sąd nakazał tylko usunięcie słupków. Jeździć nią nadal nie wolno.
Ostatnią deską ratunku dla rodziny Dracewiczów i ich upadającego biznesu wydawało się złożenie skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego.
– Poprosiliśmy o wsparcie Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Co prawda bardzo rzadko wnosi on skargi nadzwyczajne, ale zaryzykowaliśmy. I było warto! Rzecznik wniósł skargę, czyli walczymy dalej. Do skutku! – podsumowuje mec. Lech Obara.
Na uwagę zasługuje też uzasadnienie Rzecznika zawarte we wniesionej skardze, cyt.: