Po rosyjskiej agresji na Ukrainę, Larysa Tereschenko uciekła do Polski i osiedliła się w Olsztynie. Potem zaczęła załatwiać sprawy rodzinne. Dowiedziała się m.in., że na niepełnosprawną córkę, Darynę Konovalową, przysługuje jej świadczenie pielęgnacyjne. Daryna cierpi na wiele schorzeń. Choruje m. in. na przewlekłe zapalenie wątroby, astmę i nadciśnienie płucne, co wymaga codziennie kilkunastogodzinnego przebywania pod aparatem tlenowym.
Larysa Tereschenko nie wiedziała, jak zabrać się za formalności w obcym kraju. Przeszukując informacje w internecie, trafiła na reklamę pewnej firmy (Vestra z Lęborka, przyp. do wiadomości red.). Firma ta chwaliła się, że pomaga w uzyskaniu prawa do zasiłku w kwocie 2117 zł za miesiąc i że klient, cyt. nawet „nie musi kontaktować się z urzędnikami”. Będzie „reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata)” i wszystko będzie zrobione za niego. Bez pieniędzy! Brzmiało zachęcająco. Pani Larysa skusiła się więc na tak sformułowane ogłoszenie i nawiązała kontakt z firmą. 2 grudnia 2022r. podpisała umowę „na prowadzenie sprawy dotyczącej pozyskania świadczenia pielęgnacyjnego”. Jeden z zapisów umowy brzmiał, że kobieta nie poniesie „żadnych osobistych kosztów”, a wszelkie wynagrodzenie pełnomocników będzie pokryte „ze środków Budżetu Państwa Polskiego”. Umowa została wykonana. Świadczenie zostało przyznane w sierpniu 2023r. z wyrównaniem od miesiąca kalendarzowego, w którym został złożony wniosek. W tym przypadku od marca 2023r. Kwota wyrównania to aż 12 446 zł. Jest to zgodne z treścią art. 106 ust. 3 ustawy z dnia 12 marca 2004r. o pomocy społecznej: „Świadczenia pieniężne z pomocy społecznej przyznaje się i wypłaca za okres miesiąca kalendarzowego, począwszy od miesiąca, w którym został złożony wniosek wraz z wymaganą dokumentacją, z zastrzeżeniem ust. 7–11. W przypadku gdy uprawnienie do świadczenia nie obejmuje pełnego miesiąca, świadczenie przyznaje się za niepełny miesiąc, a kwotę świadczenia ustala się, dzieląc pełne kwoty przez liczbę dni kalendarzowych tego miesiąca i mnożąc przez liczbę dni objętych świadczeniem”. Okazało się jednak, że wyrównanie za 6 miesięcy trafiło nie na konto Pani Larysy, a na konto sprytnej kancelarii. Bo tak zostało podane na wniosku. Firma miała podpisane pełnomocnictwo i zasugerowała, aby podać we wniosku ich numer rachunku.
– Czuję się oszukana i wykorzystana – mówi pani Larysa. Dlatego przyszłam po pomoc do kancelarii prawnej mec. Lecha Obary z Olsztyna. Prawnicy kancelarii działający też w Centrum Praw Wykluczonych Stowarzyszenia Patria Nostra dokonali analizy sprawy.
– To nieuczciwe i niezgodne z prawem – mówi mec. Lech Obara, prezes Stowarzyszenia Patria Nostra. Nieważna jest umowa sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, a więc w części dotyczącej wynagrodzenia jest ona nieważna. Wystąpiliśmy o zwrot tych pieniędzy – dodaje.Do firmy wystosowane zostało wezwanie do zapłaty i zwrotu kwoty 12 446 zł. na rachunek Larysy Tereschenko. – Jak zawierałam umowę, to ze względu na swoją sytuacją rodzinną i finansową, nie chciałam ponosić żadnych kosztów. Dlatego wybrałam ofertę tej właśnie firmy, bo tak zrozumiałam zapisy umowy – kontynuuje pani Larysa. Zgodnie z art. 65 par. 2 kc. – w umowach należy badać zamiar i cel strony. – Art. 85 par. 2 zd. 2 kc. wskazuje z kolei, że „postanowienie niejednoznaczne tłumaczy się na korzyść konsumenta”. A Pani Tereschenko konsumentem niewątpliwie jest – dodaje mec. Obara.
Mecenas Obara radzi też Ukraińcom, starającym się o świadczenie pielęgnacyjne (i każde inne), żeby zamiast szukać w internecie firm o niewiadomych intencjach, po prostu zgłosili się do Caritasu, który finansuje obywatelom Ukrainy pomoc prawną. – Najbardziej przykry jest fakt, że tego typu firmy jak ta, która obsługiwała Panią Larysę, prowadzą swoją działalność na fali poparcia społecznego dla uciekających przed wojną obywateli Ukrainy. Wykorzystując trudne położenie, małą świadomośc polskiego prawa, problemy rodzinne i zagubienie w obcym kraju, znaleźli pod płaszczykiem pomocy sposób na oszustwo – podsumowuje Lech Obara.Warto zaznaczyć, że czas oczekiwania na prawomocną pozytywną decyzję może wynosić nawet 3-4 lata, jeśli sprawa trafi pod rozwagę NSA (po odwołaniach np. MOPS czy SKO). Wówczas firma wzbogaci się o nawet kilkadziesiąt tysięct złotych (sic!). Kwota ta jest zupełnie nieadekwatna do nakładów potrzebnych do sporządzenia odwołania od decyzji o świadczenie pielęgnacyjne.
Z ostatniej chwili! Otrzymaliśmy informację, że po naszym wezwaniu, firma V. zwróci pani Larysie całość pobranego wyrównania, czyli kwotę 12 446 zł. Tu pojawia się jednak pytanie, jaka jest dokładna skala tego procederu, który prawdopodobnie jest prowadzony na szeroką ogólnopolską skalę. Dlatego zainteresujemy sprawą Prokuraturę oraz UOKiK. Wstępne rozeznanie prawników kancelarii wskazuje bowiem, że przypadek Larysy Tereschenko nie jest jednostkowy. Dotyczy nie tylko Ukraińców, ale też Polaków o niskiej świadomości prawnej. Chcielibyśmy ukrócić tego typu praktyki i pomóc osobom już pokrzywdzonym. Sprawa Pani Larysy jest w tym zakresie pilotażowa.